Poniższy tekst pierwotnie ukazał się 13.09.2013 roku na forum Rebelya.pl oraz ze zmianami w Zakazanej Historii nr 3/listopad 2013.
"Czterystu nas siedzi w gmachu świętokrzyskim,
tysiące z nędzy umiera,
O wyjściu na wolność, nikt nie ma nadziei
więc wolność śmiercią otwiera".
20 września 1925 roku doszło do największego buntu, w najsurowszym więzieniu międzywojennej Polski - w Więzieniu Ciężkim na Świętym Krzyżu.
„Opinią publiczną wstrząsnął bunt więźniów długoterminowych w Świętym Krzyżu!”
„Krwawy plon buntu na Św. Krzyżu”.
„Policjanci, którzy wtargnęli do kryjówek zbuntowanych więźniów, opowiadają, że tylko dwóch
z nich poddało się dobrowolnie, inni strzelali dotąd, dopóki kule policjantów nie wytrąciły im broni z ręki”. - Informowały gazety.
Po kasacji - w 1819 roku - słynnego klasztoru Benedyktynów na Świętym Krzyżu, budynki poklasztorne były miejscem odosobnienia. W latach 1853–1863 mieścił się tu Instytut Księży Zdrożnych, a w latach 1886-1914 więzienie carskie. Początkowo nosiło nazwę Opatowskie Więzienie Karne, a od 1892 roku Kieleckie Więzienie Poprawcze, które to w wyniku działań wojennych w 1914 roku zostało ewakuowane w głąb Rosji. Jednak prawdziwą „sławę” miejsce to zyskało, kiedy to decyzją władz Polski niepodległej utworzono w 1918 roku Więzienie Ciężkie na Świętym Krzyżu. Przebywać tu mieli przestępcy z najsurowszymi wyrokami, terroryści i więźniowie polityczni. Ze względu na panujące na Łysej Górze warunki klimatyczne jak i bytowe, miejsce to zwane było przez prasę: „polską katorgą”, „polskim Sachalinem”. To tutaj więziono Stefana Banderę, a swoją przygodę z literaturą rozpoczął awanturnik Sergiusz Piasecki.
Niemal przez cały okres funkcjonowania więzienia w niepodległej Polsce naczelnikiem był Mieczysław Butwiłowicz, który swoją funkcję pełnił do 1939 roku (z małą przerwą w 1922 roku).
Z teczki personalnej Naczelnika Butwiłowicza wynika, że urodził się w 1874 roku, pochodził z rodziny szlacheckiej i ukończył 6 klas gimnazjum w Kielcach.1 marca 1912 roku został pomocnikiem naczelnika więzienia w Radomiu. Od kwietniu 1915 roku był sekretarzem w Komisji do Spraw Włościańskich w Radomiu, wkrótce jednak w wyniku działań wojennych został ewakuowany w głąb Rosji, tam pełnił szereg innych administracyjnych funkcji. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości powraca do kraju, gdzie na początku 1919 roku został praktykantem w więzieniu w Siedlcach. W czerwcu 1919 roku oddelegowany do pracy w więzieniu w Białymstoku, gdzie objął funkcje kierownika. Podczas ofensywy wojsk bolszewickich w 1920 roku, więzienie ewakuowano do Poznania. 1 listopada 1920 roku Butwiłowicz otrzymał posadę naczelnika na Św. Krzyżu. Wydawałoby się, że jest to kandydatura idealna na to stanowisko. W dokumentach znajdujemy jednak dwie sprawy, które rzucają cień na postać Naczelnika. Pierwsza to upomnienie jakie otrzymał od Siedleckiej Okręgowej Dyrekcji Więziennictwa:
„Z przeprowadzonych po ewakuacji więzienia w Białymstoku dochodzeń dyscyplinarnych wynika, że Pan jako Naczelnik tamtejszego więzienia uchybił obowiązkom służbowym o tyle, iż wszedł Pan w niedozwolone regulaminem więziennym porozumienie z aresztantem politycznym Dąbrowskim, wydał Pan nawet polecenie niezamykania go w celi i powierzył mu do przechowania swoje ruchomości”.
Druga sprawa, związana jest z oddelegowaniem go z dniem 1 marca 1922 roku do pracy na stanowisku kierownika więzienia w Grodnie. Tam prosi o urlop wypoczynkowy, a po powrocie prosi o przeniesienie z powrotem na Św. Krzyż ponieważ:
„(...) więźniowie polityczni – komuniści odgrażają się dokonaniem zabójstwa na mnie i innych”.
Pogróżki od komunistów, i terrorystów ukraińskich przetrzymywanych na Św. Krzyżu mu nie przeszkadzały. Świadczyć to może jedynie o lekceważącym podejściu do służby. Niemal nieustające konflikty z podległymi mu dozorcami, dwa umorzone postępowania prokuratorskie za nadużycia finansowe, powodują wrażenie, że Butwiłowicz był typowym przykładem złego naczelnika tak charakterystycznym dla hollywoodzkich produkcji: „Ostatni Bastion” czy „Skazani na Showshank”.
Przywódcą buntu był Jan Kowalski, giser pochodzący z Warszawy, były sierżant kawalerii. Odsiadywał wyrok dożywocia za kilkukrotne morderstwo, a w świecie przestępczym zasłynął kiedy sam jeden walczył z obławą Policji na Wileńszczyźnie, której wymknął się ponieważ: „udało mu się wtedy przepłynąć Niemen pod gradem kul”.Powodem zejścia Kowalskiego na drogę przestępstwa była: „Demobilizacja w armii polskiej [jesień 1921 roku – P.B.], skutkiem której tysiące zdemobilizowanych żołnierzy znalazło się bez pracy, zaopatrzenia i opieki”. Była to najważniejsza przyczyna wzrostu przestępczości w tym czasie, potęgowana przez: „(...) niesumienność i lekkomyślność istniejących państwowych urzędów pośrednictwa pracy, oraz innych instytucji opieki społecznej (...)”. Tą trafną analizę z raportów Policji Państwowej potwierdza autobiograficzna powieści Sergiusza Piaseckiego Żywot Człowieka Rozbrojonego, którą autor dedykował takim ludziom jak sierż. Kowalski.
Bunt rozpoczął się w niedzielę o godzinie 9.00 rano, 16 więźniów z celi numer 16 prowadzonych do łaźni, rzuciło się na dwóch eskortujących dozorców zabijając przy tym jednego z nich. Cele zbiorcze (było ich 35) dla osadzonych znajdowały się w mieszkalnej części budynków poklasztornych. Kościół i pozostałe zabudowania były pod zarządem diecezji sandomierskiej i były stale otwarte dla przybywających pielgrzymów. Więzienie było otoczone murem na którego szczycie znajdował się drut kolczasty i fragmenty potłuczonego szkła. W murze tym znajdowało się sześć strażnic, każda z nich wyposażona w mocny reflektor. Wzdłuż południowego muru znajdowały się warsztaty i budynki gospodarcze. W zachodniej części brama główna, a przy niej kancelaria. Od północy usytuowane były szpital i pralnia.
Po obezwładnieniu dozorców wywiązała się strzelanina, w której zginęło dwóch więźniów. Buntownicy wycofali się w kierunku kancelarii, którą szybko zajęli, demolując ją i niszcząc telefon wraz z linią telefoniczną, co było powodem długiego oczekiwania na pomoc. W ręce rebeliantów wpadły karabiny, wraz z amunicją i kilkoma rewolwerami. W ten sposób uzbrojeni uderzyli i zdobyli północno - zachodnią wieżę. Przyszło im to łatwo, strażnice bowiem wykonane były z drewna i nie stanowiły wystarczającej ochrony. Pod silnym ogniem, strażnik bojąc się o swoje życie, po prostu z niej wyskoczył. Do buntowników przyłączyli się kolejni więźniowie ze szpitala i pracujący w kuchni. Kolejnym celem rebeliantów był główny budynek więzienny. Jednak tutaj szczęście zaczęło ich opuszczać. Obsługa więzienia, otrząsnęła się z pierwszego szoku i wzmocniła budynek dodatkowymi strażnikami. Opanowano również sytuacje w samym budynku, gdzie więźniowie nie tylko „kibicowali” buntownikom, ale próbowali włączyć się do zajść. Zbuntowanym więźniom nie pozostało nic innego jak tylko, próba wydostania się na zewnątrz. Silny ogień i masywna brama wejściowa, szybko zniechęciła ich do ucieczki głównym wejściem. Dokonali więc wyłomu w murze od północnej strony, w okolicy zdobytej strażnicy, ale i tutaj spotkała więźniów niemiła niespodzianka. Dziura w murze została skutecznie zabezpieczona silnym ogniem z zewnątrz, nie tylko przez strażników ale również przez okoliczną ludność i strażaków z Nowej Słupi, którzy zbiegli się pod więzienie słysząc strzały. Zostali oni uzbrojeni przez Naczelnika, bronią z jego prywatnej kolekcji. Był to moment przełomowy, bo właśnie wtedy nadeszła odsiecz z Kielc.
Pomoc została wezwana dopiero z posterunku w miejscowości Chybice, oddalonego o ok. 10 km. W tym samym czasie w Kielcach trwały obchody święta policji. Uroczystości przerwano, zarekwirowano samochody, do których wsiadło 30 policjantów. Na czele wyprawy, składającej się z siedmiu samochodów, stanął sam wojewoda kielecki Ignacy Manteuffel, akcją zaś dowodził komendant Kieleckiego Okręgu Policji Państwowej inspektor Jarosław Barwicz i Powiatowy Komendant Policji Państwowej w Kielcach nadkomisarz Józef Kamala. Poproszono o pomoc wojsko: „Potwierdzam skierowane do p. porucznika Jardżyńskiego[?] w dniu 20 b.m. o godz. 12 m. 30 ustne żądanie dostarczenia (…) I-ej kompanii piechoty i I-go plutonu karabinów maszynowych (...)” [Pisownia oryginalna – P.B.]. Mimo tylko ok 36 km, podróż z Kielc trwała ponad godzinę, drogi były w katastrofalnym stanie, w niektórych miejscach policjanci musieli sami przenosić auta. Atak nastąpił o godz. 17.00, ponieważ czekano jeszcze na oddziały policji z Iłży, Buska i Opatowa oraz na wojsko. Zapadał zmierzch, posiłki nie nadchodziły, insp. Barwicz postanowił szturmować więzienie. Uderzono od strony południowej, gdzie oprócz muru i strażnic, atakujących chroniły budynki gospodarcze. Policjanci wdarli się po drabinach na mur, a potem na dachy pobliskich budynków i otworzyli ogień mając idealne pozycje strzeleckie. Najprawdopodobniej wtedy padł zabity przywódca buntu Kowalski. Wśród skazańców pozbawionych przywódcy zapanował chaos. Więźniowie porzucili wieżę, która na skutek ostrzału została zniszczona, wykorzystał to insp. Barwicz, który wraz z policjantami z Iłży - którzy przybyli w międzyczasie - wdarł się na dziedziniec więzienny przez główną bramę. To zupełnie osłabiło wole walki zbuntowanych więźniów, a o poddaniu się tych którzy przeżyli zadecydował brak amunicji.
O determinacji skazańców świadczy fakt, że zginęło ich siedmiu (Jan Kowalski, Piotr Dudek, Wincenty Sajewicz, Stanisław Kruk, Wojciech Gajda, Maks Olechnowicz., Jan Brandes), a jedenastu zostało rannych. Siły bezpieczeństwa poniosły stosunkowo niewielkie straty. Jeden dozorca zginął na miejscu (st. dozorca Andrzej Chrząstkowski), a dwóch dozorców i dwóch policjantów odniosło rany. Na pamiątkę tych wydarzeń postawiono monument na dziedzińcu więzienia, po wojnie jednak został zniszczony przez komunistów.
W dniu 3 listopada 1925 roku, Sad Okręgowy w Kielcach rozpatrywał w trybie doraźnym do godz 2 w nocy, sprawę 11 więźniów którzy brali udział w buncie. Sędzia śledczy Józef Niepokoyczycki skazał na śmierć Władysława Pocztę (prezydent skorzystał z prawa łaski), który przejął po Kowalskim dowództwo nad rebeliantami, dwóch więźniów uniewinnił, a pozostałych ośmiu skazał na dożywocie. W toku śledztwa ustalono, że więźniowie znali dokładny plan więzienia, wiedzieli o obchodach święta policji w Kielcach, oraz o nowo dostarczonych od rusznikarza i nie zabezpieczonych karabinach znajdujących się w kancelarii. „Sądzimy, że pewna tajemniczość wybuchu buntu, wymaga dokładniejszego oświetlenia w prasie i dlatego też nie powinno się przebiegu śledztwa zakrywać w aktach sądowych”. „Do tej pory niewytłumaczoną jest sprawa opanowania przez więźniów magazynu z bronią, który jak wiadomo – znajdował się w kancelarii dyrektora więzienia.” - Pisali korespondenci.
Zapewne już nigdy nie dowiemy się kto pomaga zorganizować bunt, bo co do tego że ktoś z zewnątrz, a może nawet i z załogi pomagał, nie ma wątpliwości. Nie dowiemy się również dlaczego wojsko dysponując wieloma możliwościami transportu, nie dotarło na miejsce zdarzenia? Tym bardziej, że na mocy dekretu Naczelnika Państwa z 2 stycznia 1919 roku, oraz rozporządzenia Rady Ministrów z 18 kwietnia tegoż roku, dowódcy garnizonów zobowiązani byli na żądanie władz cywilnych do udzielenia niezbędnych sił, w celu stłumienia zbiorowych aktów gwałtu publicznego, zbrojnych wystąpień przeciwko państwu. Nie dowiemy się również kim tak naprawdę był sierżant Jan Kowalski. Zadziwiające jest również to, że naczelnik Butwiłowicz, który mimo zaniedbań, które doprowadziły do buntu w dalszym ciągu uzyskiwał bardzo dobre oceny od swoich zwierzchników, a nawet został odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi za „osobistą odwagę, za energię, inicjatywę i należyte zorganizowane służby więziennej przy tłumieniu buntu”.


Pisząc tekst korzystałem:

1. Archiwum Państwowe w Kielcach:
- APwK, Urząd Wojewódzki Kielecki (I), Bunt w więzieniu na Świętym Krzyżu 1925-
1926, sygn. 2805.
- APwK, Urząd Wojewódzki Kielecki (I), Raporty Powiatowych Komend Policji
Państwowych w sprawie bandytyzmu 1922-1925, sygn. 458.
- APwK, Więzienie na Świętym Krzyżu, Raporty i wyjaśnienia naczelnika więzienia dot.
stosunków wewnątrz więziennych, sygn. 1.
- APwK, Więzienie na Świętym Krzyżu, Akta osobowe Butwiłowicza Mieczysława –
naczelnika więzienia, sygn. 32.
- APwK, Więzienie na Świętym Krzyżu, Bezpieczeństwo więzienia 1925, sygn. 164.
- APwK, Więzienie na Świętym Krzyżu, Księga rozkazów wewnętrznych 1924 – 1925,
sygn. 213.
2. Gazety i czasopisma:
- Gazeta Kielecka, 1925, nr 77, 78, 89.
- Ilustrowany Kuryer Codzienny, 1925, nr 262, 263, 264.
- Światowid, 1925, nr 40.
3. Książki i artykuły:
- Massalski A., Miejsce pokuty i poniżenia. Instytut Księży Zdrożnych (1853 – 1863)
i więzienie rosyjskie (1886 – 1864) na Świętym Krzyżu, w: Klasztor na Świętym Krzyżu
w polskiej kulturze narodowej, pod red. Gryza R. i ks. Olszewskiego J., Kielce 2000, s.
171-193.
- Matysiak W., Historia więzienia na Świętym Krzyżu, Kielce 2006.
- Morąg. B., Historia więzienia na Świętym Krzyżu, Warszawa 1987.
- Nosal Z., Piekło na świętej górze, Kielce 1989.
- Nosal Z., Święty Krzyż, Łódź 1970.
- Przeniosło M., Więzienie n Świętym Krzyżu w latach 1918 – 1939, w: Klasztor na
Świętym Krzyżu w polskiej kulturze narodowej, pod red. Gryza R. i ks. Olszewskiego J.,
Kielce 2000, s. 205-225.
4. Zdjęci z NAC:
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/173497/1f8b8b38a45079d4bbb34ef70dc1a8dc/
Opis zdjęcia: Budynek na pierwszym planie (ten pośrodku) to dom naczelnika więzienia. Obecnie w tym miejscu znajduje się wieża radiowo-telewizyjna. Strażnica po lewej to ta, którą zdobyli więźniowie. Budynek w głębi to gmach więzienia, obecnie Muzeum Przyrodnicze Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Po prawej stronie domu naczelnika znajduje się droga i brama główna więzienia.
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/173532/1f8b8b38a45079d4bbb34ef70dc1a8dc/
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/173502/1f8b8b38a45079d4bbb34ef70dc1a8dc/
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/173505/1f8b8b38a45079d4bbb34ef70dc1a8dc/
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/173499/1f8b8b38a45079d4bbb34ef70dc1a8dc
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/173498/1f8b8b38a45079d4bbb34ef70dc1a8dc/
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/173506/1f8b8b38a45079d4bbb34ef70dc1a8dc
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/173511/1f8b8b38a45079d4bbb34ef70dc1a8dc/
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/173540/1f8b8b38a45079d4bbb34ef70dc1a8dc/