sobota, 13 września 2014

Wyznanie szpiega

ANTONI RUTKOWSKI 

BYŁEM ROSYJSKIM SZPIEGIEM


Poniższe wyznanie pochodzi ze zbioru akt, który znajduje się w Bibliotece Czartoryskich w Krakowie. Jest to zbiór Petrykowskiego i zawiera korespondencje, mowy, odezwy, wyciągi z gazet, papiery osobiste i pisma publiczne dotyczące głównie powstania listopadowego, emigracji i wojny krymskiej. Zbiór obejmuje lata 1806 -1859.

Dokument ten jest odręczną kopią wyznania poczynionego przez skruszonego zdrajce w roku 1836.
Przy opracowaniu nie ingerowano w język dokumentu, ani w jego układ, nie poprawiano oczywistych błędów. Wszelkie uwagi zostały zapisane w tekście w nawiasach kwadratowych. Znaczenie zapomnianych słów, przypomniano na podstawie słownika B. Lindego.

Czasy się zmieniają, a mechanizmy funkcjonowania tajnych służb pozostają bez zmian, co świetnie ukazuje poniższy akt skruchy:



Akt i Zeznanie Szpiega Antoniego Rutkowskiego

     „Niżej na podpisie wyrażony bratniemi i przekonaniami posła i pułkownika JW. Wieszczyckiego skłoniony, oraz wyrzutem sumienia ruszony, czynię następujące moje wierne i własną wolą wyznanie – Dnia 3. julii r. b. [1836 r.] zostałem wysłany z Petersburga przez Rząd tameczny na okręcie kupieckim francuskim (Mathilde) pod komendą Wolnean Kapitana z Havre, będącym, dla wylądowania w jednym z portów francuskich, dla przebiegania [?] Francii, tamże podstrzegania [podglądania, sekretnie oko na kogoś mieć] wychodźców polskich, rozgłaszania pomiędzy niemi zaburzeń i rozruchów w Kraju, nieukontentowania ogólnego mieszkańców, podżegania tychże Emigrantów na wyprawy do Polski, w celu jakoby przewodniczenia tamże przygotowanemu powstaniu na reszcie dla donoszenia Rządowi Rosyjskiemu tego wszystkiego cokolwiek wybadać, wysłuchać lub dostrzec zdołam w działaniu Emigracji, o jej duchu, o stosunkach jakie ma lub miała
z Krajowcami, o korespondenci jakiemi skrytemi drogami jest ułatwiona – Oto były ważniejsze moje poruczenia, prócz innych drobniejszych i wielolicznych i powiedziano mi, mówisz po francusku, przeto i francuzów zrozumiesz.
     „Aby uniknąć podejrzenia ze strony Polaków, Paszport nie do Francii lecz do Włoch został mi wydany, a obok niego obszerna ustna instrukcja przez JW. Wojennego Gubernatora Eszyna i majora sekretarza wojennego ministerstwa Ignacego Rutkowskiego, nadewszystko zalecano mi iż bym się udawał za skompromitowanego w czasie rewolucii 1831 r. za uchodzącego z pięcio letniego ciężkiego więzienia, za człowieka, którego zmysł długie cierpienia skołatały, któremu patryoci a mianowicie Francuzi w Petersburgu zamieszkali, a Paszport potajemnym sposobem wystarali się i że za ich pośrednictwem na statek francuski, jako majtek przyjęty zostałem, i żeby moim słowom dobra wiara dana była podano mi do pamięci kilka nazwisk francuzów zaszczytnie i zalet mi znanych w stolicy Rossii, oraz nazwisko pierwszego sekretarza przy ambasadzie francuskiej w Petersburgu, któremu jakobym najwięcej był winien moje wydobycie.
     „Za wstąpieniem na ziemię francuską polecono mi wprost rzucić się pomiędzy tułaczów polskich, o których dobrze jest wiadomo Rządowi Rossyjskiemu iż z otwrtem sercem w objęcia swoje przyjmują braci uchodzących z niewoli lub prześladowania iż się z nimi dzielą ostatnim groszem i ostatnim kawałkiem chleba iż ich nadto do najskrytszych swoich przypuszczają tajemnic, ufności w ich wytrwałości pokładając – Dla uniknięcia najmniejszego śladu podejrzenia z mej strony, a nadto dla wystawienia na łup którego z tułaczów, radzono mi paszport z całą ufnością porzucić w gronie polaków, ażebym najprzód tą moją małą uwagą, przywiązywaną do Rosyjskiego Paszportu okazał,
 i że niemam zamiaru użyć do powrotu w Kraj w którym tak długo i dużo cierpiałem. – powtóre, iż wnoszono, że tego paszportu jako w dobrej i przyzwoitej formie wydanego, mógłby użyć jaki emigrant z podobnemi mnie rysami dla przedsięwzięcia z ważnemi poleceniami do kraju podróży,
a ponieważ szczególne me oznaki paszportu i jego numer kontrolli był wszystkim
władzom nadgranicznym zakomunikowany, osoba przeto używająca onego mogłaby się łatwo dostać w ręce władz czyhających, a tem samem lub sama lub sama przez się miane przy sobie papiery, mogłaby wykryć indywidua, o których domyślają się iż są zmową z Emigrantami, iż ich o wszelkich wewnętrznych zawiadamiają, poruczeniach [?] iż od nich odbierają ważne instrukcje, i że wspólnie
z nimi przyszłe powstanie przygotowują. Że zaś takich osób Rząd Rossyjski mocno się lęka, wszelkich przeto wewnętrznie i zewnętrznie używa sposobów do ich wyśledzenia i wyniszczenia.
     „Na ten przedmiot w czasie mej bytności w Petersburgu w miesiącach czerwcu i lipcu r. b. [1836 r.] wielu rozmaitych agentów było wysłanych w głąb kraju polskiego, po wszystkich jego prowincjach. Do Francyji o tyle o ile mogłem zaciągnąć wiadomości wiem że jednocześnie 26 szpiegów wyprawionych być miało po między innemi byli przeznaczeni do tej posługi


Opis następujący

1. Tomaszewski, wzrostu średniego, włosów czerwoniawych cery bladej, mający przy prawej stronie ust gatunek brodawki przez której otwór, niekiedy dym od fajki przedzierający się, mówi dobrze jak słychać o nim różnemi językami europejskimi
2. Cylwikowski
3. Cylwiński
4. Kiełps
5. Ankidowicz
6. Glepść
7. Rymsza
8. Wilbiszewski
9. Olędzki Mikołaj
10. Mondebur
11. Jabłoński
12. Kablicki albo Kublicki
13. Gliński
Honczen urody dość słusznej, twarzy pociągławej, włosów szatynowatych – pułkownik 1 klasy, sekretarzem i wice prezesem przy Kancellaryi Nowosilcowa w Petersburgu.

     „Przed opuszczeniem Petersburga, zaopatrzono mnie w jakiś proszek, koloru czarnego, gatunek trucizny, który mi polecono mieszać z tabaką do zażywania i nim częstować osoby w Emigracii które Rząd Rossyjski uważa za najnieprzychylniejsze sobie, a nadewszystko za najniebezpieczniejsze bo one mocny wpływ na innych współ tułaczów wywierają, a przez swe dawne w Rewolucii znaczenie, przez swe powiązania, niezachwianej wytrwałości i towarzyskie stosunki w mieszkańcach francii sympatją dla imienia i sprawy Polskiej budzą – (1) Pomiędzy kilku innemi osobami, Poseł
i Pułkownik Wieszczycki był mi najszczególniej zalecany i jako w Rouen mieszkający był mi wskazany przez urzędnika 1 klasy Sekretarza przybocznego Nowosilcowa nazwiskiem Honczen, którego opis wyżej zamieściłem a który krótko przed moją wyprawą przybył do Petersburga
z Francii, gdzie kilka miesięcy, jako dla zdrowia, różnych wód spędził, lecz ta jego Podróż miała cel zupełnie przeciwny. Władze Rossyjskie chcąc być więcej pewne swego posłannika wymogły na mnie zapewnienie na piśmie, jako pod karą śmierci, wszelkim powierzonym mi poleceniom z największą skwapliwością zadość [?] uczynię, i że sekret wieczny co do danych mi poruczeń zachowam, oraz że na wiosnę nadchodzącą powrócę z wiernemi rapportami, a na teraz, że częste o wszelkich okolicznościach udzielać będę wiadomości listowne – I ten cerograf niedostatecznym był jeszcze dla przekonania wysyłających o mojem stałości przedsięwzięciu a chcąc nad to podnieść we mnie przychylność moją do cara Wszech Rossii i do jego Rządu, zażądano odemnie a [wyraz nieczytelny] i zmuszono przed wyjazdem do zmienienia Religii Rzymsko Katolickiej na Grecko – rossyjską – Odbyto przeto publiczną ceremonie i przez tygodni trzy zmuszony byłem słuchać nauki Popa Ruskiego, który mi moje obowiązki obszernie tłumaczył, a tak licząc już bez obawy na swego wierca i jego gorliwość, wyliczono mi Rubli 500 assygnacijnych, dano mi przyzwoite ubranie i wsadzono na okręt, który czy i przez kogo był opłacony tego nie umiem powiedzieć – Zapewniono mi nadto nadsyłać potrzebne fundusze na każde moje zgłoszenie się, które dla większej pewności iż ono odemnie pochodzi, kazano pieczętować powierzoną mi na ten przedmiot pieczęcią herbową literami imienia i nazwiska mojego zaopatrzoną, takową pieczęć wyciskam obok nazwiska mojego z tem zapewnieniem iż w razie potrzeby osoby najwięcej do prześladowania niewinnych ofiar w kraju przyczyniające się zajkryję – Niniejsze zaś sumienne i własnowolne podanie moje na każde wezwanie przysięgą zatwierdzę – Co dla większej wagi i waloru własną moją ręką napisawszy, własnoręcznie i własnochętnie podpisuję.
Kiedy jednak mojego haniebnego posłannictwa, do którego mimowolnie wplątany byłem na zawsze wyrzekam i wolę raczej z pracy własnych rąk resztę dni życia mojego na obcej ziemi utrzymywać, jak [wyraz nieczytelny] trudnić się szpiegostwem, które nigdy dla mnie, ani zysków za niego, najmniejszego nie miały powabu, przeto mimo to wierne moje wyznanie podpiszę upraszam szlachetnej duszy Pułkownika Posła Wieszczyckiego, któremu moje wywiedzenie z błędu, zwrócenie na prostą drogę i nawrócenie winien jestem, ażeby niniejszego pisma mojego nie podawał do wiadomości Ziomków dopóty, dopóki albo koniecznej tego potrzeby nieuzna, albo dopóki sami rodacy nieprzekonają się [wyraz nieczytelny] pogardził i obietnicami nagrody Rządu rosyjskiego
i obrzydłem na które dusza moja się oburza chwilowem obłąkaniem mojem i [wyraz nieczytelny] onego. – Tak mi Panie Boże dopomóż i niewinna Syna jego Męka – Jako zaś niegdyś w stanie duchownym cztery pierwsze święcenia mający, jako magister filozofii i teologii, jako [wyraz nieczytelny] wyznawca religii Katolickiej, pomimo żem się jej na czas i to tylko na pozur wyrzekł temi to drogiemi wyrazy dla każdego wiernego Syna matki naszej Kościoła rzymsko-katolickiego wierne moje wyznanie moja pogarda dla zbrodniczych zamiarów, moja nienawiść dla dusz podłych
i moje szczere nawrócenie jak niemniej wdzięczności [wyraz nieczytelny] dla mojego wybawcy zapewniając zakończam i raz jeszcze powtarzam: tak mi Boże dopomóż i ubij mnie na tym i na tamtym świecie jeżeli powrócę do wyż wspomnianych błędów. A mimając nic więcej do powyższego pisma ani dodać ani ująć, oraz za moje własne i nie przymuszone, uznaję, podpisuję i pieczęcią
o której wyżej mowa stwierdzam.
     „Działo się w Rouen przy ulicy de la Savonnerie N 33 dnia 12 listopada 1836 r. – Dodają jeszcze iż przez szacunek jaki mam dla W. Kapitana Wojnarowskiego, onego do tajemnicy mojego powyższego zeznania przypuszczam i iżby to pismo cechą wiarygodności nosiło, obydwóch świadków mojego wiernego i nieprzymusowego podania to jest Wieszczyckiego i Wojnarowskiego
o zamieszczenie na niem swych nazwisk zapraszam. Działo się jak wyżej –
„(podpisano:) Antoni Rutkowski (M. P.)
„Jako powyższe własnowolne wyznanie Rutkowskiego Antoniego w przytomności naszej przez niego samego zeznane, napisane w obecności naszej odczytane, podpisane i pieczęcią jego stwierdzone zaświadczamy – w Rouen d. 13 Listopada 1836 roku.
(podpisano) Wieszczycki Rudolf. (podpisano) Józef Wojnarowski